IX.

Ale gdy wyszłam chciałam z tamtą uciec jak najdalej gdzie się da . Był to Charlie , stał na przeciwko mnie z kwiatami . Nie chciałam z nim rozmawiać . Nie teraz .
Najgorsze było to że  akurat w tym miejscu i o tym czasie było dużo osób w hotelu . I każdy patrzył się na mnie dziwnie . W pewnej chwili myślałam że wybuchnę płaczem . Ale nie . Jestem silna !
Powtarzałam sobie w myślach . Charlie się zbliżał  , był coraz bliżej . W końcu nie wytrzymałam to było silniejsze .Ze łzami w oczach  rzuciłam się na chłopaka     . Płakałam jak małe dziecko i nie mogłam przestać. Charlie próbował mnie uspokoić ale chyba mu to nie wychodziło . Byłam jak sparaliżowana , cały czas płakałam . Melody miał całą koszulkę mokrą od moich łez  . Nagle poczułam jak Charlie podniósł mnie i kierował się do windy . Wiedział że szykuje się długa długa rozmowa . Mimo że nie miałam siły na nic , nawet nie zaprzeczałam jak wziął mnie na ręce.
Byliśmy już w pokoju , Postawił mnie na ziemie ale nadal przytulał . Ja już nie płakałam , chciałam cos powiedzieć ale na co mnie było stać to tylko zwykłe" przepraszam ,,
- Nie przepraszaj , ja zawaliłem . - Puścił mnie z objęć i popatrzył prosto w oczy .
-Zrozum mnie Charlie ja po prostu nie chce  cierpieć , ciebie nie będzie .. a ja będę sama .
- Nie będziesz sama , ja będę dzwonił... , Kocham cię ! , pamiętaj
- Wiem . Ale nie rozmawiajmy o tym proszę .
- No dobrze - Uśmiechnął się
- Masz cała bluzkę mokrą - zrobiłam się cała czerwona
- Hyym , ciekawe dlaczego
- Przepraszam
- Ohoh już mnie tak nie przepraszaj bo się zarumienię.
- Zdejmij to położę na grzejniku .
Chłopak zdjął koszulkę i położył na  grzejniku. Następnie stanął na przeciwko mnie i mocno przytulił. Kocham go przytulać .



                                                         




- Nie dam ci odejść - szepnął
- Charlie .. Przestań .
-  Ja ciebie też kocham .
- Hahah chciałbyś .. ja ciebie mocniej .
- o Nie Nie , tak się nie bawimy .
- Dlaczego - zrobiłam minę szczeniaczka
- Za bardzo cie kocham .
- Ooo słodki jesteś .
- Noo wiem .
- Haha jaka samoocena .
- Wysoka wiem . - zaśmiałam się
- To co robimy .
- Hyym no nie wiem , jesteśmy sami więc ...
- Yhy więc ..
Podszedł do mnie  i zaczął delikatnie całować w szyję . Trochę łaskotało ale dało się wytrzymać.
Zarzuciłam ręce na szyję Charliego a chłopak delikatnie wbił się w moje  usta . Ręce trzymał na mojej tali . Kołysaliśmy się w dość  dziwny sposób . Doszliśmy do ściany , Charlie popchnął mnie lekko na nią co wywołało u mnie śmiech .  I jeszcze raz mnie pocałował .

Gdy oderwaliśmy się od siebie patrzyliśmy sobie w oczy , on ma takie śliczne niebieskie oczy . Nagle znów zaczął mnie całować , oddawałam jego pocałunki , chłopak przycisnął mnie bardziej do ściany . Momentalnie jego ręce znalazły się pod moją koszulką . Jeździł dłońmi po mojej skórze , Co wywołało u mnie mały dreszczyk emocji . Nagle jego ręce znalazły się na moim biuście .  .
 - Charlie przestań...
 - prze przepraszam, ja nie chciałem - jąkał się 
- Ok , tylko nie przesadzaj z tym dotykaniem . 
- Tak jest ! - Zasalutował jak żołnierz .
 - To możemy wracać do ...
 - Do ? 
- Oj wiesz oco mi chodzi - przekręcił oczkami 
- Może obejrzymy coś . - Podeszłam do komody i zaczęłam szukać jakiś filmów . 
- Ja mam lepszy pomysł - podszedł i przytulił się do moich pleców 
- Chcesz się przytulać ?- wybuchłam śmiechem 
- Myślałem też o czymś innym - zaczął całować mnie w szyję a potem w ramiona . Momentalnie się odwróciłam do Charliego przodem i odsunęłam go od siebie .
 - Co robisz ? - Zapytał zdziwiony .
 - Nic , Oglądamy film . Harry Potter może być . ?
 - Niee . 
- To jaki chcesz ? Możesz wybrać w szufladzie jest kilka . 
-Chce ciebie . 
- haha dobry żart . 
- To nie był żart .
 - Yhym , mam się bać ? 
- Tak , mogę cię zjeść . 
- Haha umieram ze strachu . 
I oczywiście mądry Charlie musiał wziąć mnie na ręce i kręcić się po całym pokoju . aż wylądowaliśmy na podłodze .
- Noi patrz co zrobiłeś , noga mnie przez ciebie boli . 
- Ojej przepraszam ,choć pomogę - wstał i chciał mi pomóc , ale jak to ja . chciałam sobie zażartować z niego . 
- Sama dam sobie radę . Wstać jeszcze umiem - próbowałam udawać obrażoną . 
- Ej kasiu obraziłaś się ? Przepraszam no ! - Przeją się 
Usiadłam na łóżku tyłem do niego Za to Charlie poszedł z drugiej strony łóżka i położył się na boku . Siedziałam tak przez chwilkę bez ruch aż chłopak złapał  mnie i położył  koło siebie . Objął ramieniem i zaczął mnie cichutko szeptem przepraszać . Nie miałam serca , odwróciłam się do niego z wielkim uśmiechem i mocno przytuliłam do klatki piersiowej . Był bez koszulki co wywołało u mnie motyle w brzuch . Już tak dawno takiego czegoś nie czułam . On za to pocałował mnie w czoło . Leżeliśmy tak i się wygłupialiśmy.

*2 GODZINY POTEM *


Przypomniało mi się że miałam spotkać się z Kevinem . Pożegnałam się z Charliem a następnie poszłam do łazienki się przebrać .


                                                                      


Zadzwoniłam jeszcze do Kevina żeby się umówić i gotowa zeszłam do holu.
Mieliśmy się spotkać u mnie więc  stanęłam przed  hotelem i czekałam na chłopaka .
Po 5 minutach chłopak się z jawił , miał przy sobie gitarę . Ja nie umiem grać ale bardzo bym chciała . Przywitaliśmy się pokierowaliśmy  wprost do windy i do pokoju .
Nie marnowaliśmy czasu i zabraliśmy się za piosenkę .
Już po  chwilowym namyśleniu postanowiliśmy że zaśpiewamy


"Uptown Funk"-- Mark Ronson ft. Bruno Mars.
Słowa z ciągnęliśmy z internetu , a potem zaczęliśmy ćwiczyć .
Pierwsze próby to maskara . Następne to już jakoś nam to wychodziło .
Wybiła godzina 16. pożegnałam chłopaka . Potem zadzwoniłam do Majki , była z Leo .
Więc poszłam na spacer . Ubrałam sweter  i wyszłam .

















-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Jestt ! Rozdział IX ..
ZAPRASZAM !








               










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

21.Jeśli jesteśmy sobie pisani to i tak się jeszcze kiedyś spotkamy

23. Krok po kroku. Powoli i cierpliwie. Bez obaw, z ufnością. Nastaw się na dobro. Do celu. Do marzeń

V.Ludzie są bez­bor­nni wo­bec lo­su, są ofiara­mi cza­su. I włas­nych uczuć.