V.Ludzie są bez­bor­nni wo­bec lo­su, są ofiara­mi cza­su. I włas­nych uczuć.

Gdy wstałam  na moje nieszczęście za uwarzyłam Charliego ..
No nie  i znów widzi mnie zapłakaną ..
Szybko otarłam łzy i pokierowałam się w stronę hotelu , czułam że  ktoś za mną idzie , ale nie odwracałam się , nagle ktoś mnie  złapał za rękę ,  byłam pewna że to Charlie i nie myliłam się .
Nie chciałam z nim rozmawiać i jeszcze  akurat teraz nie miałam na to ochoty  zapomniałam nawet że to mój idol .
-Ejj poczekaj .. - gdy się odwróciłam od się uśmiechną ale mi nie było do śmiechu , chciałam już iść .
-Przepraszam ale ja nie mogę teraz ..... nie mam czasu . - Próbowałam  coś wymyślić  żebym tylko z nim nie rozmawiała .
  -Proszę . .. poczekaj , nie uciekaj  , dlaczego płaczesz - Po jego minie można było wywnioskować że się martwi . Ale  te wszystkie wydarzenia  weszły mi do głowy  nie mogłam się  od nich odgonić . Nie wiedziałam co teraz zrobić . robiłam się nerwowa  nagle wybuchłam 
-Zostaw mnie rozumiesz ! Co ty się tak mnie uczepiłeś ! Co ! Prosił cie  ktoś !    Daj mi ten cholerny spokój !
Jezuu co ja zrobiłam ! Teraz to się chyba do mnie w ogóle nie odezwie . Stał tak prze de mną  wyraźnie zmieszany , puścił moją rękę i chyba próbował odejść  ale   momentalnie  złapałam  go z rękę .
- Ja  przepraszam , po prostu nie panuję nad emocjami . Przepraszam ! - Zaczęły mi spływać łzy   usiadłam na ławce
Charlie  usiadł koło mnie i złapał za nadgarstek
-Dobrze nic się nie stało . Ale proszę nie płacz .
Przetarłam  łzy a on  kontynuował .
- Wiem że coś jest nie tak , jeśli nie chcesz to nie musisz mówić. Ale proszę nie płacz już .
- Ja cie przepraszam , gupio się zachowałam .. (I znów po moim policzku zaczęły spływać łzy .)
-Nie masz za co przepraszać . Naprawdę ! (Złapał za  talie i mocno  przytulił do siebie , chciałam żeby nigdy mnie nie puszczał , czułam się jak w niebie .
- A jak masz na imię ?
- Jeju ale ze mnie idiotka , Kasia jestem
-Nie mów tak  nie jesteś idiotką . I masz śliczne imię .
-Dziękuję , ( i w tej chwili ode zwał się mój telefon   sprawdziłam  kto to .. Majkaa ..  nie odebrałam , do głowy  na płynęła  cała kłótni z Mają .
-Ja przepraszam ale muszę już iść . .. Pożegnałam się i szybkim krokiem  ruszyłam  w przeciwną stronę . Jedyne co zobaczyłam to zmieszaną minę Charliego . Nienawidzę siebie , jestem  pieprzoną egoistką , miałam przy sobie  niesamowitego chłopaka , a ja sobie  po prostu od chodzę , powtarza mi się historia . Teraz Charlie to na pewno  już nie będzie chciał ze mną rozmawiać . CHOLERA !
Dlaczego ja taka jestem . Dlaczego nie mogę być inna .
Szłam 
cały czas przed siebie  była godzina 20. robiło się coraz ciemniej , nie wiedziałam bardzo gdzie jestem. Chodziłam  tak sama po mieście   , i wpadłam na pomysł żeby w gogle znaleść drogę do hotelu. Usiadłam na ławce szukałam trasy . Po pewnym czasie zobaczyłam na zegarek Szit już 22.00 zrobiło się co raz ciemniej , ratowało mnie tylko to że  były lampy. Strasznie się bałam . Do moich oczy zaczęły napływać łzy  . Nie widziałam co mam robić . Miałam 2 % baterii , ręcę mi się trzęsły   próbowałam zadzwonić do P.Marty, ale to nie było takie łatwe ręcę miałam całe przemarznięte . Po  jakiś 10 minutach udało mi się wybrać numer ,  połończyłam się  , jedyne co słyszałam to  sygnały i pocztę . Robiło się co raz bardziej zimno , szłam przed siebie . Strasznie się bałam , tak idą zobaczyłam tabliczkę   z nazwą i numerem  ulicy ,     to wysłałam sms do pani . Majka nie odbierała . Coraz bardziej było mi zimno , byłam głodna i śpiąca . Położyłam się na pobliskiej ławce i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
*Majka *
Jest godzina 23. a Kaśki jeszcze niema boje się o nią ,  może sobie coś zrobiła. Z pospiechem ruszyłam     do pokoju P,M zapukałam jeszcze nie spała , zdziwiła się że Kasi nie ma. Postanowiliśmy że pojedziemy ją poszukać . Gdy zjeżdżaliśmy windą  do pani Marty przyszedł sms
To była Kasia ,napisała że się zgubiła i nie wie jak wrócić . Bałam się o nią , wysłała też numer ulicy na której się znajduje . W szybkim tępię  ubrałam kurtkę   potem do wyjścia . Nie wiedzieliśmy bardzo gdzie to jest , po jakiś 20 minutach  ujżaliśmy  znak .Kasi nie widziałam . Wyszłyśmy z auta i zaczęliśmy jej  szukać . Widać że pani M była zdenerwowana . Ja też . Podczas  szukania   zaczął dzwonić mój telefon , miałam nadzieje że to Kasia , myliłam się to Leo w głębi duszy się ucieszyłam ale  tak strasznie bałam się o Kasie . Byłam strasznie zmęczona i zdenerwowana ale postanowiłam ze odbiorę . Gdy   usłyszał mój głos od razu  usłyszał że coś jest nie tak . Nie mogłam już tego w sobie  trzymać , wybuchłam płaczem , uciszał mnie   i pocieszał . Opowiedziałam mu wszystko ,słyszałam że się przejął  , chciał przyjechać ale ja nie chciałam go zadręczać moimi  problemami . Naszą rozmowę przerwała Pani Marta , krzyczała ale nie mogłam zrozumieć nic , szybko się rozłończyłam
i pobiegłam w jej stronę . Gdy byłam już coraz bliżej widziałam że Kasia leży na ławce ,  biegłam ze wszystkich sił . Nie mogłam opanować płaczu .
-Kasiaa ! Przepraszam , obudź się ! Proszę  ... - Potrząsałam nią ale ona się nie budziła . Pani M zadzwoniła po Panią Viole a potem  po pogotowie . Bałam się strasznie , wiedziałam  że to moja wina . Ściskało mnie od środka . Cały czas  nią potrząsałam  żeby się obudziła a ona nic . W końcu PM od ciągnęła mnie od niej i przytuliła. Po jakiś 10 minutach przyjechało pogotowie , zabrało kasie a my pojechaliśmy za nim . W drodze do szpitala     widziałam że mam 3 nieodebrane  połączenia od Leo . Ale byłam za słaba i zmęczona żeby  do niego zadzwonić ,  Siedzieliśmy  w poczekalni żeby zobaczyć co z Kasią . Po jakiś 30 minutach  zjawiła się Pani Violetta  a  po niej wyszedł lekarz. Było widać po jego minie że   niema dobrych wieści .
Podeszłam bliżej , usłyszałam tylko jedno że jutro wyjdzie .. ze szpitala , co mnie ucieszyło .
Po rozmowie  zapytałam się P.Marty  czy mogę wejść do Kasi , miałam pozwolenie . Bałam się tego , ze nie będzie chciała mnie widzieć . Cała się trzęsłam  a żeby było tego mało cały czas wydzwaniał do mnie Leo , miałam poczucie winy że nie odbieram . Poszłam  w mniej zaludnione miejsce i postanowiłam że zadzwonię .
-Jezu Majka ! Czemu nie odbierałaś ? Co się stało ?
- Przepraszam Leo , nie miałam za bardzo czasu ..
- Kasia już się znalazła ?
- Tak ..
-A gdzie ty w ogóle jesteś ? Martwiłem się ..  dzwoniłem  ze sto razy ..
-Jestem w szpitalu , te słowa nie chętnie mi prze szły  przez gardło .
-
Co ? Jak to w szpitalu ?! Dlaczego ,  czy coś ci się stało , można było wyczuć że był zdenerwowany , nie chciałam aby się martwił , miał własne problemy a ja na rzucam mu własne.
-
Nic mi nie jest , ale musieliśmy zadzwonić po pogotowie bo Kasia była odwodniona i zaziębiona , ja tak się o nią bałam , Leo to moja wina rozumiesz , to prze ze mnie ona tam leży . Zaczęłam płakać , nie mogłam si.e uspokoić  
-
Majka proszę nie płacz , to nie twoja wina . Nie możesz się obwiniać .
- Dlaczego kłamiesz ? Oczywiście że to moja wina , i nikt temu nie zaprzeczy ,  bo to ja przypomniał Kasi  o śmierci Wiktorii . Ja cie strasznie przepraszam  ale chciała bym porozmawiać z Kasią /
- Majaa ... Powiedz chociaż mi  w jakim jesteś  szpitalu . Przyjadę do ciebie .
- NIE ! Leo jest   noc , a po za tym nie chcę cię  zadręczać moimi problemami .
- Co ty mówisz , jesteś dla mnie ważna ,  zrozum ja się o ciebie martwię .
- I to doceniam , ale nie mogę się obarczać .. Leo zrozum mnie .. przepraszam jeszcze raz ale muszę już kończyć .
- Dobrze .. pamiętaj kocham cię ..
Te słowa Kocham Cię ! , nie spodziewałam się ,  Leo  Leoś mój kochany  od  do mnie powiedział że mnie kocha ... jejuu  to chyba najlepsze co mnie dzisiaj spotkało

 
Po rozmowie z Leo poszłam  odwiedzić Kasie ..
Pomału otworzyłam drzwi i po cichu podeszłam   do Kasi która leżała na szpitalnym uszku .Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy , nie wiem nawet który to już raz dzisiaj  .
Usiadłam na metalowym stołeczku , złapałam ją za rękę ...
Siedział obok niej z jakąś godzinę .. a ona nawet się nie poruszyła  ,  Co ja powiem mamie kasi .. Boże  ona mi nie wybaczy że przeze mnie jej córka  leży w szpitalu co ja zrobiłam .. Łzy lały się strumieniami , jedna z nich kapnęła na rękę Kasi , momentalnie  ją ze tarłam , i w tym czasie Kasia o tworzyła oczy . Teraz to nie mogłam się uspokoić , przepraszałam ją  nie mogąc powstrzymać łez . Leżała jakby nie chciała mnie słuchać i miała to wszystko gdzieś , zauważyłam  że Zaczęły spływać po jej   policzku łezki , nie mogłam się powstrzymać , mocno ją przytuliłam .
Oświadczyłam mi że mi wybaczyła , resztę nocy siedziałam z Kasią i gadałyśmy jak kiedyś . Byłam taka szczęśliwa  w końcu możemy normalnie porozmawiać  . Ustaliliśmy że nie powiemy rodzicom o tym incydencie . Ale zostało nam  poinformować o tym Panią Martę . Pewnie nie będzie to  łatwe .
Pożegnałam się z Kasią i pojechaliśmy do hotelu  .
Po wejściu do pokoju pokierowałam się do łazienki , była godzina druga w nocy ...
Wzięłam prysznic , umyłam  zęby , przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. Nie chciało mi się spać, ale o 7 wy pisywali Kasię ze szpitalu . Dlatego chciałam być wypoczęta.. Napisała tylko sms  do Leo i  nie pamiętam kiedy zasnęłam .. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

21.Jeśli jesteśmy sobie pisani to i tak się jeszcze kiedyś spotkamy

23. Krok po kroku. Powoli i cierpliwie. Bez obaw, z ufnością. Nastaw się na dobro. Do celu. Do marzeń